Grube te wióry ?
“Grube wióry” tytuł taki mało zachęcający, brzmiący jak poradnik obróbki skrawania dla tartaku. Autor nietypowy bo Rafał Pacześ – taaaa dokładnie ten Pacześ. komik, standupowiec więc można się spodziewać chamskiego żartu, dużej ilość słów w naszym kraju uznanych popularnie za obraźliwe oraz chamskiego żartu.
Czyli jakaś zachęta do kupienia i przeczytania jest, pytanie tylko czy książka pójdzie w kąt po 100 stronach czy dobrnę do końca ?
Poznając Oskara, jego styl życia i znając występy standupowe autora od razu nasuwa się myśl, taaa Oskar = Rafał. Czyli bingo dobrze stawiałem, książka jest takim rozwinięciem tego czego nie dało się opowiedzieć na scenie.
Wszystko się zgadza Łódź, obskurna kamienica, średnio dobrze płatna praca, kiepskie auto.
No dobra czytam dalej choćby po to aby się pośmiać bo lubię poziom żartu autora, Czym dalej w las to ciemniej, historia wraz z pojawieniem się drugiego głównego bohatera zaczyna się rozwijać w dość nieoczekiwany wątek. Wiktor to człowiek na poziomie, człowiek sukcesu, pewny siebie, z bajerą, dobrym autem. Hmm teraz to już nie wiem sam Oskar to Pacześ , czy może Wiktor to Pacześ ?!
Język książki jest prosty i przyjemny, czasem nawet trochę młodzieżowym. Główni bohaterowie których połączyła praca i butelka, lub jak kto woli butelka i praca posiadają życia pełne problemów z którym radzą sobie lepiej lub gorzej, podejmując przy tym różne głupie decyzje. Humor nie jest w niej taki jakiego spodziewasz się czytając nazwisko autora, jest trochę bez nazwy …
Czytając ostatnie kilkanaście stron olśnienie przecież to nie jest kurwa historia z życia autora ! To jest całkiem śmieszna komedia kryminalna 🙂 Jestem bardzo pozytywnie zaskoczony poziomem tej książki, mimo że nie jestem wytwornym połykaczem książek to trochę ich w życiu przeczytałem i uważam że czas poświęcony na Paczesia nie jest czasem straconym, baaa jeśli autor zdecyduje się napisać kontynuację historii Oskara i Wiktora to chętnie ją przeczytam.
Jestem informatykiem, nie potrafię oceniać książek, szczególnie że czytam zazwyczaj sc-fi ale Panie Pacześ dam ocenę 1 0 0 0 na 1 0 1 0 i zachęcam wszystkich do przeczytania tej najlepszej opowieści o badaniu gruntu norweskich fiordów z jaką miałem okazję się spotkać .
PS. Kiedyś przerobię jeszcze audiobooka czytanego przez autora, może przypominając sobie historię przed przeczytaniem kolejnej części ? kto wie 🙂